Aktualności,  Strona główna,  Turystyka dla niepełnosprawnych

Podróż do przeszłości

Za oknem coraz zimniej, pejzaż coraz bardziej przypomina o zbliżającej się jesieni. Na przekór wszystkiemu wróćmy na chwilę do letnich, upalnych dni minionych wakacji.

Miniony rok, z powodu pandemii, był dla nas wyjątkowo trudny. Choroba, izolacja, a zwłaszcza problem finansowy, który pojawił się wraz z zamrożeniem na wiele miesięcy branży w której pracuje tata Emilii. Było ciężko, ale przetrwaliśmy. Właściwie dopiero lipiec przyniósł ze sobą realną możliwość zarobkowania, więc wakacyjne miesiące spędziłyśmy w domu, w swoim doborowym, dwuosobowym towarzystwie, tudzież z wpadającymi w odwiedziny kuzynami. Miałam nadzieję, że w okresie wakacji uda nam się wyjechać na turnus rehabilitacyjny, by nadrobić zaległości, ale i na tym polu pandemia odcisnęła swoje piętno. Po poluzowaniu obostrzeń utworzyły się gigantyczne kolejki, zostaliśmy zakwalifikowani dopiero na 2022 rok.

Mam wyrzuty sumienia, że nasze sprawy i problemy rzutują na aktywność Emilii. Wraz z uruchomieniem branży mąż rzucił się w wir pracy by nadrobić zaległości. Trudno w takiej sytuacji o beztroski wyjazd. Dopiero w sierpniu udało nam się wygospodarować kilka chwil by dać córce choćby namiastkę wakacyjnych wspomnień.

Tym razem przyświecał nam motyw podróży do przeszłości. Emilia bardzo interesuje się rzeczywistością naszego dzieciństwa, tym jak wyglądał świat w młodości jej rodziców i dziadków. Pierwszym przystankiem w naszej krótkiej podróży był Głogów – miasto w którym dorastał tata Emilii. To piękne miasto, tak jak my – wiele przeszło, ale zawsze się podnosiło. Wędrując jego ulicami odwiedzaliśmy miejsca związane z dorastaniem męża, a każde z nich kryło swoją historię. Jednak najważniejszym z nich zawsze będzie cmentarz, gdzie spoczywają dziadkowie Emilii. Córce nie było dane dobrze ich poznać. Dziadek zmarł gdy Emilia miała nieco ponad rok, babcia sześć lat później. Oboje zdecydowanie zbyt wcześnie. Staramy się pielęgnować w córce pamięć i szacunek do ludzi, którzy ukształtowali wyjątkowy charakter mojego męża a taty Emilii.

Kolejnym przystankiem był poznański Rynek. Wpadliśmy tam na chwilę, niemal przelotnie, gdyż Emilia bardzo chciała zobaczyć poznańskie koziołki. Spacerując okalającymi Rynek uliczkami można odnieść wrażenie, że czas tu się zatrzymał wiele lat temu. Niestety nie jest to łatwa przeprawa dla osoby poruszającej się na wózku. Wybrukowane kocimi łbami uliczki stanowią nie lada przeszkodę dla osób z trudnością poruszania się.

Ostatni etap naszej podróży stanowiła Warszawa. Jeszcze w drodze do Warszawy, w Lechowie mieliśmy okazję zwiedzić Skansen Samochodów z Czasów PRL. Emilia była zachwycona mogąc z bliska zobaczyć pierwszy samochód dziadka, czy też Nysę jaką mama jechała do Pierwszej Komunii Św. Dalej Pałac Kultury i Nauki, najbardziej chyba znany relikt minionej epoki. Zwiedzaliśmy go tylko z zewnątrz, gdyż kolejka na taras widokowy była powalająca. Głównym celem naszej wycieczki do Warszawy było Muzeum PRL-u. Mimo, że niewielkie, nieprzystosowane dla osób na wózku (do pokonania dość wysokie schody), było warto. Przyznam, że sama już zdążyłam zapomnieć jak wyglądały przedmioty codziennego użytku w czasach mojego dzieciństwa. Opakowania po artykułach spożywczych, chemii, ubrania, sprzęty AGD, zabawki, wszystko to wyzwoliło lawinę wspomnień. Dla Emilii była to możliwość skoku do czasu gdy w czarno-białym telewizorze były tylko dwa kanały, komputer był czymś o którym się słyszało, ale nikt nie widział a Internet nawet się nie śnił. Tak, szczerze polecam odwiedzenie tego miejsca. Mam nadzieję, że będzie się rozwijało i zmieni lokalizację na nieco przyjaźniejszą osobom niepełnosprawnym.

Na tym zakończyliśmy nasze mini wakacje. Wraz z rozpoczęciem września Emilia wróciła do nauki szkolnej. Kontynuujemy ją w trybie indywidualnym w domu. Ale o tym już następnym razem.

Dodaj komentarz