Aktualności,  Strona główna

Światowy Dzień Osób Niepełnosprawnych

3 grudnia świat spogląda w stronę osób z niepełnosprawnościami. Organizowane są imprezy, padają deklaracje wsparcia. Jak tak naprawdę wygląda w Polsce życie osoby niepełnosprawnej? Nie mogę wypowiadać się w imieniu wszystkich. Jest wiele rodzajów niepełnosprawności i każda z nich napotyka na inne bariery. Wypowiem się jako matka która od 17 lat wspiera niepełnosprawną córkę, próbując sprawić by otaczający świat wydał się choć trochę bardziej przyjazny.

Tak naprawdę przez te 17 lat niewiele się zmieniło. Osobom niepełnosprawnym w Polsce nadal żyje się trudno. Poczynając od dostępu do specjalistów, miejsca rodzica przy szpitalnym łóżku dziecka, poprzez szkoły które wciąż nie są gotowe na zapewnienie właściwych warunków uczniowi ze specjalnymi potrzebami, bariery architektoniczne i te najtrudniejsze: ściany które stawiają przed niepełnosprawnymi inni ludzie. I na nich chciałabym się dziś skupić. 

Żyjemy na wsi,  na każdym kroku borykając się z niedostępnością infrastruktury drogowej i architektonicznej. Od lat walczę o to by chociaż najbliższa okolica stała się bardziej przyjazna dla osób z trudnościami w poruszaniu się. Kiedyś nawet publicznie zarzucono mi, że próbuję coś ugrać na chorobie swojego dziecka, bo prosiłam o naprawę chodnika, którym córka codziennie dojeżdżała do szkoły i o regularne odśnieżanie do zimą. Tak, próbowałam nieco ułatwić życie córce, sobie samej, gdyż to ja musiałam pomagać pokonywać jej każdego dnia te bariery, ale też innym osobom które mają lub w przyszłości będą miały problemy z samodzielnym poruszaniem się. Zdrowie i siły nie są czymś co jest nam dane na zawsze, pamiętajmy o tym.

Chyba jednak najbardziej uderza mnie brak empatii i osób, które powinny jej mieć najwięcej z racji zajmowanego stanowiska. I tutaj przytoczę świeżutki przykład z mojego podwórka. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, czyli instytucja z której większość niepełnosprawnych musi korzystać przez całe życie. W mojej gminie znajduje się w budynku kompletnie niedostępnym dla osób poruszających się na wózku. Do wejścia prowadzą podwójne, strome schody, które niepełnosprawny musi pokonać by skorzystać z dzwonka wzywającego pracownika (nie wiem czy śmiać się, czy płakać). Póki córka jest niepełnoletnia wszelkie sprawy załatwiam ja, co będzie za rok, dwa? 

Na początku listopada udałam się do GOPS złożyć wniosek. Niestety, zostałam wyproszona na zewnątrz, gdyż w czasie obostrzeń związanych z pandemią w poczekalni Ośrodka zrobiono punkt przyjęć wniosków. Obostrzenia się skończyły, a poczekalnia nadal jest niedostępna dla osób oczekujących na załatwienie sprawy w GOPS-ie. Jest początek listopada, temperatura około zera stopni i wiatr. Czekałam około 20 min. Za mną „w ogonku” ustawiły się kolejne dwie osoby. Nie wytrzymałam i weszłam prosząc o rozmowę z panią kierownik. Zwróciłam jej uwagę, że przetrzymywanie ludzi na zewnątrz o tej porze roku jest nieludzkie. Zero zrozumienia, pani kierownik rozkładając ręce stwierdziła, że takie mają warunki. Tylko, że warunki nie zmieniły się od lat, kiedyś poczekalnia była miejscem, gdzie można było się schronić przed zimnem, wiatrem i deszczem, dlaczego znów nie może być? Widząc, że nic nie wskóram, udałam się do Urzędu Gminy. Zostałam skierowana do pana Sekretarza. Po naświetleniu mu sprawy obiecał interwencję. Tyle że nic się nie zmieniło. Równiutko tydzień po incydencie robiłam zakupy w pobliskim sklepie i widziałam jak na schodach przed drzwiami do GOPS czeka starsza pani (co najmniej 15 minut). Powiedzcie mi proszę jakim człowiekiem trzeba być by tak traktować ludzi. Ja swoje oczekiwanie pod chmurką opłaciłam intensywnym katarem i mega bólem głowy. Nie winię tutaj pracowników w/w GOPS, gdyż wykonują tylko polecenia przełożonej, niejednokrotnie byli mi bardzo pomocni. Dziwię się natomiast, że kierownik instytucji, która ma za zadanie wspierać osoby w trudnej sytuacji życiowej pozbawiona jest wrażliwości i szacunku dla drugiego człowieka.

Dlatego z okazji Światowego Dnia Osób Niepełnosprawnych życzę byśmy nigdy nie odwracali wzroku od osób które potrzebują wsparcia, bo nie wiadomo jakie scenariusze pisze los dla nas samych.

 

Dodaj komentarz