-
Być babcią/dziadkiem niepełnosprawnego dziecka
Kiedy rodzi się dziecko niepełnosprawne zmienia się wszystko. Pisałam już wielokrotnie o tym, jak narodziny Emilii przewróciły nasz świat do góry nogami, przewartościowały nasze życie, zmusiły do rezygnacji z tak wielu marzeń i planów. Nigdy jednak nie wspominałam, że nie tylko nasze (rodziców) życie zmieniło się wraz z pojawieniem się na świecie Emilii. Jej choroba odcisnęła piętno na całej rodzinie, w efekcie przynosząc piękne owoce wzajemnego wsparcia. Dziś chcę napisać o ogromnej roli dziadków w życiu naszej córki.
-
Moim zdaniem…
Zostałam poproszona o komentarz do obecnej sytuacji związanej w wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Już kilka razy skłaniałam się do napisania, lecz emocje były zbyt świeże. Musiałam odczekać, wyciszyć się, przemyśleć. Zamiast komentarza postanowiłam opowiedzieć Wam o nas, co przeżyliśmy i jak jest teraz.
-
Dzieci niepełnosprawne wakacje spędzają inaczej
Większość dzieciaków okres wakacyjnej przerwy spędza na zabawie, podróżach bądź błogim lenistwie. Dzieci niepełnosprawne nie mają takiego luksusu. Czas wolny od zajęć szkolnych zazwyczaj wykorzystują na zaległą rehabilitację (zaniedbaną z powodu natłoku nauki), wizyty u lekarzy, tudzież planowany, a odkładany od miesięcy pobyt w szpitalu, badania. Czasem kradniemy trochę czasu dla siebie starając się połączyć rehabilitację z wyjazdem do ciekawej miejscowości, uzdrowiska, by po ćwiczeniach zobaczyć coś interesującego.
-
A co będzie jeśli….
Jak zapewne część z Państwa już wie, niecałe dwa tygodnie temu wylądowałam w szpitalu, by w trybie pilnym poddać się operacji usunięcia pęcherzyka żółciowego. W poprzedzających ten dzień tygodniach dwa razy dostałam ataku kamicy żółciowej. Kto przeżył ten wie, że atakowi towarzyszy ogromny ból, niestrawność i wymioty. Szczęście w nieszczęściu, że podczas pierwszego ataku w domu był mąż, więc zajął się córką, która choć w dużej mierze samodzielna, wymaga pomocy osób trzecich klika razy w ciągu dnia. Pech chciał, że drugi atak nastąpił podczas delegacji męża. Oprócz okropnego bólu przyszło mi się więc zmierzyć z dylematem kto zajmie się córką. Na szczęście i tym razem z pomocą przybył mąż, porzucając…
-
Bez taryfy ulgowej
Wakacje, z reguły kojarzone z czasem wypoczynku dla Emilii są zazwyczaj okresem ciężkiej pracy. Od kilku lat staramy się właśnie w czasie wolnym od nauki szkolnej organizować turnusy rehabilitacyjne. Nie oszukujmy się, nie jest łatwo nadrobić cztery czy sześć tygodni nauki. Przykro mi, że także w tej kwestii moje dziecko jest poszkodowane i nie może cieszyć się dwoma miesiącami swobody i relaksu. Nie mamy jednak wyjścia. Choroba kradnie jej swobodę, życie towarzyskie, samodzielność oraz czas wolny.
-
Wózkiem na wakacjach – Świętokrzyska Polana
Tym razem w swoich wędrówkach postanowiliśmy odwiedzić Kompleks Świętokrzyska Polana, nieopodal Zagnańska. Cóż, trafić tam nie było nam łatwo. Kierując się nawigacją, przejechaliśmy zjazd. Wreszcie dostrzegliśmy drogowskaz, lecz w pierwszej chwili pomyśleliśmy że ktoś sobie zażartował z podróżnych. Drogowskaz kierował nas na drogę (choć niełatwo ten trakt nazwać drogą) w głąb lasu.
-
Dlaczego?
Zwątpienie to luksus niedostępny dla rodzica chorego dziecka. Dlaczego to spotkało właśnie moją rodzinę? Dlaczego moje dziecko musi tak cierpieć? Pytania te pojawiają się wraz z diagnozą stwierdzającą niepełnosprawność dziecka. To naturalne, że buntujemy się przeciwko nieodwracalnym zmianom, które rujnują nasz dotychczasowy, uporządkowany świat. Pytania te drążą nasz umysł i serce z czasem rodząc w nas bunt, zwątpienie i żal do całego świata.